Typowo piłkarska pogoda, deszcz, błoto i dwa zespoły walczące o ligowy byt.

Typowo piłkarska pogoda, deszcz, błoto i dwa zespoły walczące o ligowy byt.

Dzisiejsze spotkanie było meczem o przysłowiowe "sześć punktów", zwycięzca w jakimś stopniu oddalał od siebie tą myśl, przegrany zaś grzęźnie w miejscu dla spadkowiczów. W obozie Wesołej nikt nie dopuszczał złych myśli, zespół miał być przygotowany na ostrą walkę i wymianę ciosów. Kluczem miała być skuteczna defensywa i stały fragment gry. O tym, że rywal też stawiał na stałe fragmenty można było się przekonać już w drugiej minucie kiedy doświadczony Leczek niczym rażony piorunem padł tuż przed polem karnym, arbiter tylko się uśmiechnął i pokazał napastnikowi gości, że nie z nim takie numery. Takich "numerów" ze strony rywali jak się później okazało było więcej,bo co czysty odbiór Naszych piłkarzy w pobliżu pola karnego bądź w nim to Haczowianie kładli się jak przy nalocie bombowym. Górował w tym młody Roterman aż wreszcie został ukarany "żółtkiem" za dyskusje. Przejdźmy do gry, W 6 minucie Ireneusz Wnęk zagrał do Kamila Barcia a ten po minięciu jednego z rywali mijając drugiego i wychodząc na czystą pozycję został wycięty przy linii bocznej. Kapitan Wesołej ustawił piłkę i kapitalnym strzałem po długim rogu trafił w samo okienko prostokąta Haczowa. W 10 minucie kombinacyjna akcja "Szewy" z "Eto" i strzał tego ostatniego minął bramkę. Po okresie gry w środku pola znów akcja "Szewy" z Wojtkiem Dyrakiem i uderzenie Naszego pomocnika bronił bramkarz. Raz jeszcze w 30 minucie "Szewa" podał do "Eto" a ten tylko trafił w bramkarza. Pierwsza groźna akcja rywali w 42 minucie i świetną paradą popisał się Łukasz Wielgos. Niestety przy jednej z interwencji Nasz bramkarz doznał kontuzji pachwiny i na drugą odsłonę w bramce musiał zameldować się Eryk Karnas. W 48 minucie Eryk Karnas musiał się wykazać bronią uderzenie głową, w odpowiedzi Kamil Barć uruchomił Wojciecha Dyraka, jednak świetnie obronił bramkarz Haczovii. Po kwadransie gry drugiej połowy zarysowała się przewaga gości, Naszą bramkę ostrzeliwali kolejni gracze rywala i za każdym razem na posterunku był Eryk Karnas.bądź strzały mijały światło bramki. W 76 minucie znów dał o sobie znać Kamil Barć, który kapitalnie przerzucił piłkę do Piotra Kajdasa ten przyjął piłkę w polu karnym i kąta pola bramkowego uderzył w długi róg, futbolówka odbiwszy się od słupka wpadła do siatki. Jak ktoś myślał, że emocje w tym meczu się zakończyły to grubo się mylił, bo już minutę później po dośrodkowaniu z wolnego Leczek uderzeniem głową zahaczył słupek z zewnętrznej strony. Niestety w 82 minucie po faulu na wprost Naszej bramki Dariusz Leczek pięknym strzałem w okienko pokonał Eryka Karnasa. W 88 minucie Kamil Kozdraś powinien zamknąć wynik meczu, ale w sytuacji sam na sam z bramkarzem przegrał pojedynek, kolejnym kto mógł odebrać chęć do walki był Dominik Laska, który po błędzie bramkarza powinien lepiej przyjąć piłkę na dwudziestym metrze i trafić następnie do pustej bramki. Doliczony czas gry to umiejętne utrzymanie piłki przez miejscowych i pełna pula po raz pierwszy po ośmiu meczach bez zwycięstwa na własnym obiekcie stała się faktem. Gospodarze dziś świetnie byli dysponowani w środkowej strefie boiska gdzie Piotr Wrona i Dominik Laska zaliczali odbiór za odbiorem, reszta defensywy pokazała, że nie obca jest im walka i nie dopuszczała do stuprocentowych okazji gości, zaś ofensywnie usposobieni Nasi piłkarze potrafili zrobić co do nich należało, stąd bardzo ważne zwycięstwo w kontekście dalszej walki o utrzymanie w lidze.

LKS Wesoła - Haczovia Haczów 2:1 (1:0)

1:0 Kamil Barć (6 - wolny)

2:0 Piotr Kajdas (76 - asysta Kamil Barć)

2:1 Dariusz Leczek (82 - wolny)

LKS Wesoła : Łukasz Wielgos (46 Eryk Karnas) - Damian Łukasiewicz, Mirosław Majda, Mariusz Drewniak, Ireneusz Wnęk, Piotr Wrona, Dominik Laska, Kamil Barć, Wojciech Dyrak, Arkadiusz Lubas (87 Kamil Kozdraś), Patryk Pilecki (72 Piotr Kajdas).

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości