Dziesiąty derbowy pojedynek po między nami a Sanem przeszedł już do historii. Zgodnie z przewidywaniami nie zabrało emocji, walki, zaangażowania, kontrowersji, a przede wszystkim bramek. Mecz toczył się na grząskim boisku, które byłe nasączone wcześniejszymi opadami deszczu, a nawet śniegu który padał podczas rozgrzewki przed spotkaniem. Nie zważając na warunki oba zespoły zmobilizowane przystąpiły do meczu.
Początek to badanie sił po obu stronach, brakowało dokładności w rozegraniu lub w ostatnim podaniu które otworzyło by drogę do bramki. Po jednej groźnej okazji obie drużyny sobie stworzyły lecz żadna z nich nie znalazła drogi do bramki. Z upływem czasu zaczęła rysować się przewaga gospodarzy którzy coraz śmielej poczynali sobie na połowie przeciwnika. W 22min obejmujemy prowadzenie W. Drewniak wymanewrował defensorów i wyłożył piłkę dobrze ustawionemu K. Barć, który uderzył na bramkę, strzał jednak doskonale wybronił bramkarz przyjezdnych odbijając futbolówkę do boku, do której ponownie dopadł nasz kapitan i zagrał w wzdłuż bramki gdzie nabiegał W. Drewniak i umieścił piłkę w siatce. Strzelona bramka dodaje skrzydeł, lecz w kolejnej akcji to „San” mógł wyrównać, lecz świetną interwencja popisał się Łukasz Wielgos. Goście próbowali także ze stałych fragmentów gry, lecz po jednym z nich nadziali się na kontrę. Wybita piłkę przejął W. Drewniak który zagrał na skrzydło do D. Bober, a ten posłał crossowe podanie w kierunku narożnika pola karnego gdzie wbiegał S. Wielgos. Wychodzący bramkarz dwoma dogami trafia w naszego zawodnika i w piłkę, która ląduje na aucie. Sędzia zawodów odgwizduje 11-nastkę, co bardzo nie spodobało się zarówno zawodnikom jak i fanom ekipy Sanu. W kierunku arbitra poleciały wyzwiska. Z „wapna” prowadzenie podwyższył P. Pilecki. Lecz chwilę później w środku boiska faulowany jest nasz zawodnik, arbiter odgwizduje przewinienie, co bardzo irytuje Pawła Barana, który zapewne rozpamiętywał jeszcze ten rzut karny. W skutek czego posyła wiązankę wulgaryzmów w kierunku Sędziego głównego, za co otrzymuje czerwony kartonik i osłabia zespół. Następnie kolejny cios zadaje M. Drewniak uderzając precyzyjnie z rzutu wolnego z około 27m. To nie koniec strzelania jeszcze w tej części gry w 40 min po zagraniu D. Bober futbolówkę otrzymał K. Barć, sprytnie zwiódł rywala i po długim rogu podwyższył wynik na 4-0. „San” od czasu do czasu próbował szarpać i w końcówce pierwszej połowy D. Cichy i M. Majda walczyli bark w bark w wyniku czego ten pierwszy upadł i arbiter uznał to za przewinienie i przyznał rzut karny dla gości. Po wykorzystanej 11nastce zabrzmiał gwizdek oznaczający koniec pierwszej części gry . Wynik 4-1
Niestety druga odsłona nie była już tak okazała jak pierwsza w naszym wykonaniu. Co prawda w 52 min P. Kajdas, który pojawił się w końcówce 1połowy na placu gry zszedł ze skrzydła do środka i ładnym podanie uruchomił naszego kapitana, który ponownie wpisał się na listę strzelców. Później nie wiedzieć czemu nasza ekipa spuściła z tonu pozwalając ambitnie grającemu przeciwnikowi na dochodzenie do korzystnych sytuacji bramkowych. Na 2-5 trafi D. Cichy w 60 min. Ta bramka pobudziła podopiecznych Trenera Pysia, którzy chwilami osiągnęli przewagę. Staraliśmy się odgryzać ale do siatki już nic nie wpadło. W końcówce dopuszczamy do doskonałej okazji napastnika gości, który stanął oko w oko z naszym grającym trenerem Łukaszem Wielgos, z wielkim trudem nasz golkiper sparował piłkę na rzut rożny. Następnie po nim właśnie w 89min tracimy 3 bramkę. Wynik końcowy 5-3, no fajnie 8 bramek zobaczyli kibice obu zespołów.
Podsumowując wygrywamy Derby z Sanem i można by powiedzieć, iż zwycięzców się nie sądzi. Lecz należy wyciągnąć wnioski z drugiej połowy, ponieważ pozwalaliśmy na zbyt wiele grającemu w osłabieniu przeciwnikowi, dopuszczając do utraty 2 goli. Nie wiem czy wysoki wynik miał na to rozluźnienie jakiś wpływ?? Wiem za to że takich błędów musimy się wystrzegać. Mecz trwa 90min i do końca należy być skoncentrowanym. Brawo za walkę i zdrowie pozostawione na boisku, najważniejsze 3 pkt. Liga się rozkręca za tydzień udamy się do Milczy, gdzie o punkty może być bardzo ciężko.