Zwycięstwo w Górkach...mamy lidera

Zwycięstwo w Górkach...mamy lidera

Wczoraj nasza drużyna w meczu na szczycie pokonała Górki na jego obiekcie i wskoczyła na fotel lidera. Do meczu przystąpiliśmy osłabieni brakiem Dominika Wielgos i Patryka Pileckiego, którzy są kontuzjowani. Trener Łukasz Wielgos musiał więc postawić na młodzież, od pierwszej minuty wyszli Kamil Kozdraś i Eryk Karnas. Dodatkowo w kadrze meczowej po dłuższej przerwie pojawił się Marcin Dąbrowski. To już kolejny zawodnik, który po dłuższym rozbracie z piłką wraca pomóc drużynie. Wcześniej to zrobili Arkadiusz Lubas i Tomasz Osip. Wiedząc i znając klasę przeciwnika od początku przystąpiliśmy do tego pojedynku zmotywowani z wiarą w końcowy sukces. Jak wiadomo stadion w Górkach należy do jednych z piękniejszych w naszej lidze, a od zawodników wymaga większego zaangażowania i mądrego dysponowania siłami. Pierwsze minuty to wzajemne badanie przeciwnika, gospodarze operowali piłka w środku pola, zaś goście nastawili się na przechwyty i grę z kontry. Jak się później okazało ta taktyka dała wspaniały rezultat w postaci 3 pkt.

Pierwszą okazję do objęcia prowadzenia mieliśmy w około 8min kiedy M. Drewniak przechwycił futbolówkę w środku zagrał za linię obrony do wybiegającego Kamila Barć. Nasz kapitan minął wychodzącego golkipera i uderzyła, lecz stojący na linii bramkowej defensor miejscowych uratował swoją drużynę przed stratą bramki. Gospodarze odpowiedzieli oskrzydlająca akcja z dośrodkowaniem i strzałem głową nad naszą bramką. W 15min wychodzimy na prowadzenie, z własnej połowy doskonale za linię obrony zagrał W. Drewniak a szybki K. Barć doszedł do pozycji strzeleckiej i uderzył lewą nogą po długim rogu. Nie najlepiej w tej sytuacji zachował się bramkarz. . W kolejnej akcji mogło być 0-2 po dośrodkowaniu D. Bober futbolówka odbita przez miejscowego obrońcę trafiła pod nogi E. Karnasa, który nieczysto trafił w futbolówkę i wyszła poza bramkę. Następną podobna akcję stworzyła ta sama dwójka co przy pierwszej bramce, z tym że tym razem tuż przed strzałem naszego kapitana uprzedził obrońca i wybił na rzut rożny. Podopieczni trenera Siwika próbowali wyrównać akcjami przez swojego skrzydłowego Przemka Florka, który otrzymywał krosowe podania ze środka od Wójcika lub Szuby. Na szczęście nasza defensywa radziła sobie bardzo dobrze. Niestety gorzej sobie radził sędzia główny, który nie podyktował ewidentnego rzutu karnego kiedy faulowany w polu karnym był K. Barć. Mimo sygnalizacji nawet bocznego sędziego gwizdek milczał. Chwile później powalony został W. Drewniak i też nie było reakcji. Choć w tej drugiej sytuacji mógł ale i nie musiał bo zdania były podzielone co do faulu. Za to po drugiej stronie nawet się nie zawahał kiedy M. Majda miał kontakt z napastnikiem miejscowych i wskazał na wapno. Do karnego podszedł stały wykonawca Łukasz Wójcik i uderzył w lewy róg bramki, ale wspaniale zachował się Tomek Osip, który wyczuł intencje strzelca i złapał futbolówkę. Do przerwy po kilku kontrowersjach wynik 0-1.

Po kwadransie oddechu można było się spodziewać, iż gospodarze zrobią wszystko żeby odrobić wynik, a że drugie połowy mają zazwyczaj lepsze niż pierwsze wiadomo nie od dziś. Obraz drugiej części gry był podobny jak pierwszej. Górczanie się starali ale nasi grali konsekwentni swoje i nie pozwalali na zbyt wiele. W 58 min duet Witold Drewniak - Kamil Barć zadaje kolejny cios i prowadziliśmy już 0-2. W międzyczasie zmarnowaliśmy 2 dość wyborne okazje raz nad poprzeczką uderzał W. Drewniak a później po prostopadłym podaniu oko w oko z bramkarzem stanął D. Bober lecz tym razem to bramkarz “żółto-czarnych” był górą. W 70 min po faulu na W. Drewniak arbiter dyktuje jedenastkę, którą na bramkę zamienił Kamil Barć, tym samym skompletował hattricka w tym spotkaniu. Przy stanie 0-3 miejscowym zaczynały puszczać nerwy i zaczęły się różne prowokacje i przepychanki. Właśnie po jednej z nich druga żółtą kartkę otrzymał nasz napastnik W. Drewniak i ostatnie 10min graliśmy w osłabieniu. Chwilę później Górki otrzymały prezent od nas w postaci bramki samobójczej i “poczuły krew” Grali w przewadze jednego zawodnika, a do końca regulaminowego czasu było około 5 min, nam pozostało utrzymać wynik co w zasadzie zostało zrealizowane. W doliczonym czasie (3min pokazał sędzia) zakotłowało się w naszym polu karnym. Po dośrodkowaniu Osip sparował piłkę na słupek, która się odbiła i wzdłuż linii bramkowej przeszła w kierunku przeciwnego słupka następnie D. Łukasiewicz ją wybił. Boczny arbiter, który był spóźniony za akcją i nie mógł widzieć czy futbolówka przeszła linię bramkową, ponieważ do narożnika boiska miał z 6m, jednak zasygnalizował głównem i wskazał na środek. Zapytany odpowiedział tak “ na trybunach widzieli że był gol” Z kolei główny na pytanie ile do końca odpowiadał “ licze, licze” Tak więc, było trochę żartów, na szczęście ostatecznie spotkanie kończy się wynikiem 2-3 i 3 pkt jadą do Wesołej, która rozsiada się na fotelu lidera.

Podsumowując wygrywamy bardzo ważne spotkanie na trudnym terenie. Choć nie ustrzegliśmy się od błędów, to można śmiało powiedzieć iż, taktycznie zagraliśmy naprawdę dobry mecz, każda formacja była dobrze dysponowana i wzajemnie się uzupełniała. Brawo Panowie za walkę i zaangażowanie. Ekipie Górek życzymy powodzenia w ostatnich dwóch meczach i do zobaczenia w szeregach A klasy. Na koniec sezonu formę złapał Sokół, przed tygodniem wygrał w Górkach, a teraz w Rogach. Za tydzień ostatni mecz u siebie w B klasie, do Wesołej zawita “Orzeł” z Pustyn.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości