Rozbity "Orzeł"...

Rozbity "Orzeł"...

W przed ostatniej kolejce rundy jesiennej lider z Wesołej udał się w delegację do Pustyn na pojedynek z miejscowym „Orłem”. Mecz po mimo zimnej i bardzo wietrznej aury na mocno nasączonym i miejscami grząskim boisku zapowiadał się bardzo interesująco. Można było przypuszczać, iż podopieczni trenera Jastrzębskiego po remisie z „Wisłokiem” będą chcieli potrzymać formę i przeciwstawić się kolejnej ekipie z góry tabeli. Późniejsze wydarzenia boiskowe jednak mocno obnażyły słabe punkty gospodarzy, którzy tego dnia nie byli wstanie przeciwstawić się zawodnikom z Wesołej. Trener Wielgos miał do dyspozycji cała kadrę wraz z kilkoma juniorami, do wyjściowego składu wrócił Mirosław Majda. Od początku ruszyliśmy do przodu i już w 2min objęliśmy prowadzenie za sprawą naszego duetu napastników, Witek Drewniak zgrał prostopadle piłkę głowa do której dopadł Wojtek Dyrak i pewnym strzałem pokonał bramkarza miejscowych. Szybko zdobyta bramka dodała naszym zawodników jeszcze więcej animuszu i pewności siebie. W 14 min Patryk Pilecki wpadł w pole karne zwiódł obrońcę i bramkarza i z ostrego kąta uderzył, jeden z miejscowych próbował jeszcze wybijać futbolówkę, lecz już za linii bramkowej- 0-2. 3 min później było już 0-3, Pilecki dogrywał, a Dyrak ponownie wpisuje się na listę strzelców. „Orzeł” próbował się otrząsnąć tym stanem rzeczy, lecz jego próby ataków skutecznie rozbijała nasza defensywa. Kolejne trafienie mięliśmy w 36 min ponownie Witek obsłużył Wojtka, który kompletuje klasycznego hattricka – 0-4. Jeszcze przed przerwą w polu karnym zostaje sfaulowany Dyrak, a z wapna na 0-5 podwyższa Pilecki. Po bardzo dobrej grze do przerwy prowadzimy 0-5 i wydaje się, że w zasadzie już jest „po meczu”, a kolejne gole to kwestia czasu.

Po kwadransie oddechu wracamy na boisko, gospodarze myślami zostali jednak chyba jeszcze w szatni, gdyż już w pierwszej naszej akcji wynik podwyższa nasz kapitan Kamil Barć 0-6. Doskonałe podawał z głębi pola Dominika Wielgos. I znów nie minęło 3 min, a nasz El-kapitano ponownie wpisuje się na listę strzelców, tym razem dogrywał Dariusz Bober. Była wówczas 49 min, wynik 0-7. „Orzeł” po mimo straty kolejnej już bramki wcale nie zamierzał zmieniać swojej taktyki i ambitnie próbował grać do przodu. Z drugiej jednak strony cóż miał do stracenia?? W zasadzie nic, mógł tylko stracić kolejne bramki i tak też się stało. Najpierw jednak kontuzji nabawił się Dominik Wielgos, który musiał opuścić boisko, w jego miejsce zameldował się Piotr Wrona. W 61 min tym razem dogrywał W. Dyrak, a swoją pierwsza bramkę w tym meczu zdobył Witold Drewniak. Ten sam duet w 70 min zakończył nasze strzelanie w tym meczu. Strzał Wojtka odbił bramkarz, lecz wobec dobitki Witka był bezradny i po raz 9 musiał wyciągnąć piłkę z siatki. Trener Wielgos desygnuje kolejnych juniorów do gry, najpierw E. Karnas w miejsce Mirka Majda. Następnie żegnanego gromki brawami przez nieliczna grupę kibiców z Wesołej Wojtka Dyraka zastąpił debiutujący w drużynie seniorskiej Kamil Draguła. Ostatnie 15 - 20 min nasz zespół wyraźnie zwolnił tempo, a gospodarze coraz śmielej zaczęli sobie poczynać na naszej połowie szukając honorowego trafienia. „Orzeł” kilku krotnie groźnie uderzał zmuszając naszego bramkarza do ofiarnych interwencji, raz piłka trafiła w słupek. W końcu za sprawą wprowadzonego w drugiej połowie Łukasza Graba miejscowi zdobywają honorowe trafienie.

Podsumowując, odnosimy 9 zwycięstwo w lidze i umacniamy się na pozycji lidera. Spodziewaliśmy się nieco więcej po Pustynach, no ale cóż wynik 1-9 mówi sam za siebie. Gratulacje dla całego zespołu, który zostawił dużo zdrowia na ciężkim boisku rywala. Przed nami ostatni mecz rundy jesiennej, do Wesołej nadciąga „Burza” Rogi. Oj będzie się działo…

Galeria i bramki z meczu dostępne na : https://www.facebook.com/LKS-Wesoła-226402674118503/

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości