Koszmar w pierwszej odsłonie.

Koszmar w pierwszej odsłonie.

W okrojonym składzie udała się Nasza ekipa na wyjazd do Posady Górnej, z powodu kontuzji nie mogli zagrać Sławomir Wielgos i Paweł Socha, na domiar złego Marcina Sobkowicza wyłączył z gry wyjazd. Początek spotkania nie zapowiadał jego tragicznego zakończenia, bo stworzyliśmy sobie dwie okazje podbramkowe, lecz bez efektu bramkowego. Beskid w 14 minucie zaatakował po raz pierwszy i świetnie spisał się Eryk Karnas broniąc w sytuacji sam na sam. niestety już kolejna akcja z 21 minuty przyniosła prowadzenie miejscowym. prostopadłe podanie strzałem przy słupku wykończył Piotr Świder. Ten sam zawodnik w podobnej sytuacji podwyższył w 32 minucie. Gdy wydawało się, że wynik do przerwy nie ulegnie zmianie tracimy bramkę do szatni po... oczywiście kornerze, Mateusz Niemczyk barkiem wepchnął piłkę do siatki. Po przerwie wreszcie zaczęliśmy grać i już w 55 minucie Patryk Pilecki po akcji duetu Drewniak - Barć zdobył bramkę, następnie tworzyliśmy jeszcze kolejne dwie sytuacje na zdobycie gola kontaktowego, lecz jak to bywa miejscowi skontrowali i  ponownie Piotr Świder podwyższył wynik w 66 minucie. W odpowiedzi minutę później po podaniu od Drewniaka Kamil Barć zdobył drugą bramkę i raz jeszcze zwietrzyliśmy szansę. W końcowych fragmentach dominowaliśmy, ale kolejna kontra w 89 minucie i po raz czwarty Piotr Świder podwyższył stan meczu. Na więcej stać Nas nie było, porażka boli, ale niestety pierwszą część gry oddaliśmy bez walki i to zdecydowało w dużej mierze o niepowodzeniu.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości