Derby są Nasze, Wesoła derby są Nasze, zwycięstwo po walce, ale jak najbardziej zasłużone.

Derby są Nasze, Wesoła derby są Nasze, zwycięstwo po walce, ale jak najbardziej zasłużone.

Po nieudanej poprzedniej kolejce, Nasza drużyna potykać miała się w kolejnym ligowym meczu z LKS Izdebki, beniaminkiem tej klasy rozgrywkowej i derbowym rywalem z gminy Nozdrzec. Dwa dni przed tym spotkaniem Prezes klubu Mariusz Drewniak podczas obchodów patrona Powiatu Brzozowskiego błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki otrzymał honorowy tytuł „Zasłużony dla Powiatu Brzozowskiego” z rąk Pana Starosty. Tytuł został nadany za społeczne zaangażowanie w działalność naszego klubu a statuetka z podobizną w/w ks. Jerzego została opatrzona przesłaniem Ojca Świętego Jana Pawła II "Zło dobrem zwyciężaj". Owe święte słowa jak dziś się okazało odzwierciedliły się na boisku, gdyż bufoniaste i chamskie zachowanie trenera gospodarzy zostało ukarane w postaci końcowego wyniku. Ale przejdźmy do spotkania, od początku zaatakowali goście, już w drugiej minucie strzał Kamila Barcia minął minimalnie poprzeczkę za chwilę tylko dzięki interwencji bramkarza Izdebek, Witold Drewniak nie otworzył wyniku. W siódmej minucie Witold Drewniak zagrał do Piotra Kajdasa, a ten już prawie leżąc zdołał lewą nogę skierować piłkę do siatki obok bezradnego bramkarza Izdebek. W 14 minucie powinno być 2-0, Witold Drewniak mając praktycznie pustą bramkę w momencie został podcięty przez obrońcę, lecz gwizdek arbitra milczał. Po tej akcji, tryby w zespole z Wesołej jakby przestały pracować, mnożyły się faule, rzuty z autów, w którym powstawało ogromne zamieszanie pod Naszą bramką. W 27 minucie złamania ręki w starciu pod swoją bramką doznał obrońca gospodarzy, który już wcześniej w jednym ze starć uskarżał się na jej ból Życzymy piłkarzowi z Izdebek szybkiego powrotu do zdrowia by już niedługo dał zadowolenie swym kibicom. Arbiter w związku z kontuzją przedłużył pierwszą połowę o 10 minut i właśnie w ostatniej minucie po wrzutce "na aferę" w pole karne, gracz gospodarzy uderzył głową, Eryk Karnas zdołał odbić piłkę, lecz przy braku asekuracji musiał skapitulować przy dobitce. W przerwie musiało paść kilka męskich słów w szatni i gracze gości ruszyli do natarcia. Wreszcie w 53 minucie Kamil Barć zagrał szybko do Patryka Pileckiego, a ten w sytuacji sam na sam przelobował "Arcziego" i znów wyprowadził Nas na prowadzenie. W 61 minucie Kamil Barć rzucił przekątną piłkę do wprowadzonego do gry Arkadiusza Lubasa, ten ładnie przyjmując głową minął obrońcę i obsłużył Patryka Pileckiego, któremu pozostało tylko przystawić nogę i powiększyć Naszą przewagę do  dwóch goli. Dwubramkowa przewaga troszkę rozkojarzyła zespół i po kolejnym wrzucie w pole karne, strzale głową Eryk Karnas zdołał wybić zmierzającą piłkę do siatki na poprzeczkę i zapobiec utracie gola. W 68 minucie znów Kamil Barć dokładnie uruchomił Patryka Pileckiego, a ten pokonując strzegącego bramki Artura Pinkowicza skompletował klasycznego hat-tricka w kwadrans. W końcówce derbowy rywal próbował, walczył ale dziś defensywa nie dała się pokonać, a Ireneusz Wnęk, który dobrze wprowadził się na plac gry, wyeliminował z gry najgroźniejsze ogniwo gospodarzy Grzegorza Kiełbasę. Wynik powinien być wyższy, jednak brak dokładności przy wyprowadzaniu kontr pozbawił Nas okazalszego zwycięstwa. Trzeba umieć pogodzić się z porażką, chwała za to zawodnikom gospodarzy, którzy byli w stanie przyjść i przeprosić za chamskie zachowanie swego "trenera", który niestety tej odwagi nie miał. Naszym chłopakom gratulujemy zwycięstwa, walki i zaangażowania całego teamu, a rywalom powodzenia w następnych meczach i dziękujemy za sportową postawę.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości