Brzozovia   Brzozów
Brzozovia Brzozów Gospodarze
1 : 1
0 2P 0
1 1P 1
LKS Wesoła
LKS Wesoła Goście

Bramki

Brzozovia   Brzozów
Brzozovia Brzozów
Stadion MOSiR Brzozów
90'
Widzów:
LKS Wesoła
LKS Wesoła

Kary

Brzozovia   Brzozów
Brzozovia Brzozów
LKS Wesoła
LKS Wesoła

Skład wyjściowy

Brzozovia   Brzozów
Brzozovia Brzozów
LKS Wesoła
LKS Wesoła


Skład rezerwowy

Brzozovia   Brzozów
Brzozovia Brzozów
LKS Wesoła
LKS Wesoła

Sztab szkoleniowy

Brzozovia   Brzozów
Brzozovia Brzozów
Imię i nazwisko
Damian Barański Trener
Mariusz Kędra Kierownik drużyny
LKS Wesoła
LKS Wesoła
Imię i nazwisko
Jerzy Pomykała Kierownik drużyny
Tomasz Ostafiński Trener

Relacja z meczu

Autor:

LKS Wesoła

Utworzono:

09.10.2018

W dzisiejszym wyjazdowym meczu w Brzozowie z przedsezonowym faworytem do awansu Nasi gracze skazywani na porażkę ustawili rywalom wysoko poprzeczkę i od początku walczyli jak równy z równym. W pierwszej minucie po błędzie obrońców Witold Drewniak znalazł się w dogodnej sytuacji, ale chyba pośpieszył się ze strzałem i uderzył nad bramką. Brzozovia pod wodzą nowego trenera Damiana Barańskiego swe akcje kierowała lewą stroną i tam za sprawą Kota mieliśmy problemy. W 14 minucie po niedokładnym wybiciu piłki z pola karnego do piłki dopadł gracz gospodarzy i strzałem w krótki róg wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Ten cios wcale nie załamał Wesołej i cztery minuty później kapitalnym uderzeniem spoza pola karnego popisał się Witold Drewniak, a zmierzającą idealnie w górny róg jakimś cudem wybił bramkarz Brzozovii. W odpowiedzi przed szansą na podwyższenie rezultatu stanął gracz Damiana Barańskiego, ale jego strzał z dziesięciu metrów znakomicie obronił Eryk Karnas. Wreszcie w 29 minucie znów zaatakowali zawodnicy z Wesołej pierwsza próba uderzenia została zablokowana, a poprawka z woleja z okolic 25 metra Kamila Barcia wylądowała tuż przy słupku golkipera Brzozowa. Wyrównanie po uderzeniu. którego nie powstydziłby się gracz z wyższych lig.Końcówka pierwszej połowy należała do gości, po rogu w 45 minucie Mirosław Majda uderzył z narożnika pola bramkowego, lecz znów bramkarz gospodarzy był lepszy wybijając futbolówkę wzdłuż linii. Po przerwie gospodarze próbowali atakować, lecz goście bardzo mądrze bronili dostępu do bramki, groźnie zrobiło się dwukrotnie, gdy z prawej strony raz po błędzie Mirosława Majdy, a raz po stracie w środku pola Eryk Karnas skracając pole wymuszał złe zagrania na rywalach. Piłkę meczową mieli jednak przyjezdni, za pierwszym razem w 83 minucie dośrodkowanie wzdłuż bramki Kamila Barcia w ostatniej chwili na róg wybił obrońca, a w ostatniej minucie Nasz kapitan stając oko w oko z bramkarzem uderzył nad bramką. Punkt przywieziony z gorącego terenu cieszy, choć niedosyt pozostał.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości